Tatry

Dwóch polskich turystów rannych pod Kończystą

Słowaccy ratownicy ze względu na silny wiatr musieli dotrzeć po rannych Polaków na nogach. Wypadek wydarzył się wczoraj w godzinach popołudniowych na Kończystej (2537 metrów n. p. m.). Akcja ratunkowa zakończyła się w nocy.

Jeden z polskich turystów poślizgnął się i spadając porwał drugiego. Obaj spadali 500 metrów w dół. Mieli ranne kończyny, a jeden z nich także urazy głowy.

Na szczęście w rejonie wypadku znajdowali się ski-alpiniści, którzy udzielili Polakom pierwszej pomocy. Wykopali w śniegu jamę, która chroniła przed silnym wiatrem.

Słowaccy ratownicy transportowali naszych rodaków na noszach, a później na skuterach śnieżnych. W akcji brało udział 14 ratowników.

/ Fot. www.hzs.sk - serwis internetowy słowackich ratowników

Komentarze Facebook

Powyższe komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu społecznościowego Facebook.
Redakcja 24tp.pl nie wpływa na treść oraz nie odpowiada za wpisy dokonane przez użytkowników portalu Facebook.

Dodaj komentarz

Reklama

Turysta 2019-02-11 18:08:52

Do "Mic": Dobrze gadasz, dać mu wódki :-). Takich błaznów oszpejonych po same uszy coraz więcej widać. Pewnie u młodzieży teraz taka moda. Jak został zlikwidowany wymóg posiadania Karty Taternika to gamoni zaczęło przybywać lawinowo. Kupią parę książek, tata da na szpej, obwieszą się jak choinki na Wielkanoc i myślą że nic ich nie ruszy a lina sama ich dupska wciągnie. A jak się nie uda to zawsze można wystukać 985 i taxi przyleci. Inna sprawa... gdzie tam na Kończystej lotną ?. Jak jest "beton" to wcale się nie idzie bo nawet raki nie siadają.

Mic 2019-02-11 11:18:26

Tutaj jest jeden aspekt warty wspomnienia, częsty błąd obserwowany również po polskiej stronie Tatr - otóż, z tego co się u Słowaków doczytałem, goście byli związani liną, co znacząco utrudniło im zatrzymanie upadku ? jeden stawał, to pociągał go drugi. Morał z tego jest taki, że lina służy do asekuracji, a nie do połączenia członków zespołu nie wiadomo w jakim celu. Żeby spełniała swoją rolę, muszą być stosowane techniki asekuracyjne, np. asekuracja lotna ? w wypadku wejścia stokiem Kończystej w większości warunków absolutnie nie potrzebna. Nasi turyści obserwując przewodników prowadzących klientów na tak zwanej "krótkiej linie" kopiują później to w górach, popełniając zarazem kardynalny błąd (w równorzędnym zespole takiej techniki się nie stosuje) i sprowadzając na siebie ogromne niebezpieczeństwo, nie dość że nie są w żaden sposób chronieni, to jeszcze zwiększają znacząco prawdopodobieństwo katastrofy całej grupy.

klaudia 2019-02-11 09:38:34

Nie jest tak ze kto chce to idzie!!,za tym idą konsekwencje... polacy zapłacą wysoki mandat za to ze byli tam bez przewodnika

Goralka 2019-02-11 07:10:43

Na Konczysta wogole nie ma szlaku turystycznego, więc nawet latem turyści nie mogą wchodzić na ten szczyt. Po co oni tam poszli. Jak zapłacą za akcję to może nabiorą trochę rozsądku

miejscowy turysta 2019-02-10 23:12:18

Słowacka część Tatr to jedyne w Europie góry "zamykane" na zimę. Czemu ma naprawdę służyć ten durny przepis, skoro i tak kto chce to idzie?

vika 2019-02-10 21:30:00

A podobno - jak twierdzą niektórzy - w słowackich Tatrach nie ma zimą wypadków, bo szlaki powyżej schronisk są zamknięte......
No niestety są - i to wcale nie tak rzadko jak się wydaje..Wystarczy poczytać kroniki ZHS .